Stworzenie w zielonej przestrzeni wokół nas rabaty bylinowej na stanowisku suchym, słonecznym aby była przyjazna dla środowiska, łatwa do pielęgnacji i bioróżnorodna nie jest prostym wyzwaniem. Na samym początku zawężamy sobie pole działania do tego co nasze rodzime – czyli nie stwarzające zagrożenia dla krajowej flory. Mimo to możemy zaprojektować powierzchnię czynną biologicznie tak aby spełniała nasze oczekiwania estetyczne, pielęgnacyjne i środowiskowe. W doborze gatunków, które dadzą tam radę, inspiracji najlepiej szukać na suchych łąkach, stanowiskach ruderalnych czy poboczach dróg. Nasze rodzime rośliny, które rosną w takich ekstremalnych miejscach, z pewnością poradzą sobie i w naszym ogrodzie.
Te same gatunki i odmiany będą zachowywać się na rabacie zupełnie inaczej w zależności od umiejscowienia. Duże znaczenie ma bliskość do utwardzonych, wybrukowanych chodników, podjazdów czy miejsc postojowych dla samochodów. Tam, w czasie słonecznych i upalnych dni, jest prawdziwe piekło termiczne.
Często zapominamy o tym, że natura dąży do maksymalnego wykorzystania każdego skrawka powierzchni ziemi. Całkowite okrycie powierzchni podłoża roślinami jest nader korzystnym działaniem dla organizmu glebowego. Tworzenie warstwy ściółki z materii organicznej wzbogaconej naturalnymi nawozami czy kompostem wpłynie pozytywnie na dobrostan organizmu glebowego i samych roślin. Ponadto ograniczy parowanie wody z gleby. Promienie słońca podające na nagą ziemię zabijają za pomocą widma UV pożyteczne mikroby z powierzchniowej jej warstwy. Z czasem, rośliny przez nas posadzone, zakryją całą powierzchnię podłoża tworząc zwarty dywan.
Rośliny możemy sadzić plamami złożonymi z danego gatunku i odmiany lub też, co z punktu widzenia przyrodniczego jest bardziej korzystne, mieszać ze sobą różne gatunki i ich odmiany. W takim przypadku często bywa, że silniejsze rośliny wyprą te słabsze, ale wówczas tworzy się naturalistyczne założenie.
Z gatunków możemy do takiej rabaty polecić krwawniki pospolity i kichawiec, bylice piołun i zwyczajną, wrotycz pospolity, dzwonek skupiony, bodziszek łąkowy, jastrun właściwy, macierzankę piaskowa, szałwię łąkowa, rozchodnik ostry, rojnik górski, przetacznik kłosowy, śmiałek darniowy, kostrzewę siną czy trzęślicę modrą. Te kilkanaście gatunków bylin i trwa na rynku szkółkarskim możemy spotkać w kilkudziesięciu o ile już nie w kilkuset odmianach.
Od kilku sezonów obserwujemy w naszym ogrodzie zachowanie nowych odmian roślin ozdobnych przekazanych nam przez firmę VITROFLORA do testowania. Swoimi uwagami dzielimy się na bieżąco ze specjalistami od bylin. Niestety bywają odmiany piękne ale zupełnie nieprzydatne w uprawach ekstensywnych. Warto obserwować zachowanie odmian poszczególnych gatunków. Z naszego doświadczenia wynika, że barwne odmiany krwawnika pospolitego nie są zbyt trwałe na rabatach i do tego aby cieszyć się nimi przez lata należy je co 2-3 lata pobudzić do regeneracji poprzez pocięcie starych kęp. Kultywary pozostałych gatunków nie sprawiają większych problemów w uprawie. Tworzą zdrowe kępy obficie kwitnące. Musimy jednak pamiętać, że odmiany gatunków pochodzących z ubogich siedlisk na zbyt żyznych stanowiskach gorzej zimują i mają skłonność do pokładania pędów. Dotyczy to głównie traw ale też i wysokich byliny jak bylica, szałwia, wrotycz i przetacznik. Ekstremalnie mało wymagające gatunki, jak macierzanka pisakowa, rozchodnik ostry czy rojnik górski, posadzone na zbyt żyznych glebach mogą bardzo źle zimować. Szczególnie podczas zim, które są w zasadzie przedłużeniem deszczowej jesieni. Dla szałwii łąkowej ważne jest dobrze zdrenowane podłoże w czasie opadów. Gatunek ten posadzony na ziemi gliniastej niestety wypada zimą z uwagi na zlewność gliny. Należy wykorzystywać naturalny potencjał i możliwości adaptacyjne do wzrostu na ubogich siedliskach odmian rodzimych gatunków bylin. Kultywary w/w bylin dają sobie doskonale radę na glebie klasy RV, o ile zapewnimy im w pierwszych latach, okrywę gleby i zdrowy organizm glebowy. Gleby piaszczyste, dobrze przesiąkliwe są zdatne do uprawy gatunków, które nie tolerują zimą zalewania systemu korzeniowego przez wodę. Już w drugim sezonie uprawy, przy odpowiednim doborze odmian, możemy mieć rabaty przyciągające nasz wzrok i uwagę ale i dziesiątki gatunków owadów.
W porównaniu do gatunków dzikich ich odmiany hodowlane są bardziej wymagające pod względem pokarmowym. Jednak nie należy przesadzać z nawożeniem mineralnym i zastosować komposty, mączkę bazaltową czy wióry rogowe. Te ostatnie są bardzo wygodnym nawozem, działają długo, są w miarę skoncentrowane, podobnie jak kompost aktywują organizm glebowy. Rośliny siedlisk ubogich przenawożone nie wyglądają atrakcyjnie.